O ile w Polsce dokonywanie wszelkich opłat, czy to za zakupy, czy też za kolację w restauracji lub wypad do kina, nie nastręcza trudności, o tyle za granicą czynność ta może przysporzyć nieco kłopotów. Podczas wakacyjnych lub służbowych wypadów za granice naszego kraju, ostatnia rzecz o jaką chlelibyśmy się martwić to płatności. Zależy nam przecież, żeby wszelkie opłaty regulować szybko, bezpiecznie i, co najważniejsze, po jak najniższym kursie. Jeszcze parę lat temu sprawa była oczywista. Trzeba było zabezpieczyć się w odpowiednią ilość waluty w gotówce – wielu Polakom nie obce były pielgrzymki od kantoru do kantoru w poszukiwaniu najbardziej korzystnego kursu. Dzisiaj, świat banków oferuje nam zdecydowanie większy wybór zagranicznych środków płatniczych. Oto jakie mamy możliwości.
Plik banknotów w kieszeni
Tradycyjna gotówka to środek płatniczy, który podczas zagranicznych wojaży pomału odchodzi do lamusa. Powodów takiej sytuacji jest wiele.
Pierwszy z nich to oczywiście bezpieczeństwo. Noszenie przy sobie pokaźnego zwitka banknotów nie jest bezpieczne nawet we własnym kraju, a co dopiero za granicą. Bywa i tak, że nawet hotelowe sejfy nie gwarantują pełni bezpieczeństwa. Warto więc rozważyć inne formy płatności, zawłaszcza gdy planujemy podróż w rejony świata słynące z okradania turystów. Wygoda takiego rozwiązania również pozostawia wiele do życzenia – kto choć raz wziął ze sobą na wakacyjny wypad za małą ilość gotówki, ten wie o czym piszę.
Jednak nie skreślajmy rozliczania gotówkowego już na samym wstępie. Pamiętajmy, że są kraje, gdzie obieg bezgotówkowy jest mało rozpowszechniony (jak chociażby Japonia) lub takie, których waluta wymusza podwójne przewalutowanie (w tej sytuacji taniej jest wymienić dolary w gotówce na miejscu). No i trochę drobnych w portfelu nigdy nie zaszkodzi. Koniecznie więc sprawdźmy przed wyjazdem jaka forma płatności dominuje w kraju naszej destynacji i w jaki sposób można pozyskać miejscową walutę.
Karta walutowa – dla podróżujących często
Płatność kartą należy zawsze do opcji bardziej bezpieczniej i o wiele wygodniejszej. W razie kradzieży kartę możemy szybko zastrzec, nie jesteśmy więc skazani na utratę wszystkich środków płatniczych. Przed wyjazdem warto jednak zadbać o posiadanie odpowiedniej karty. W różnych krajach świata akceptowane są bowiem różne typy kart. U naszych sąsiadów Niemców oraz w krajach Beneluksu królują na przykład karty Maestro. U nas, ten typ kart, jest już praktycznie nieużywany i niełatwo znaleźć bank, który taką kartę wyda (choć nie jest to niemożliwe). Z kolei jadąc do wyżej wymienionych krajów z kartami typu Visa lub MasterCard możemy spotkać się z odmową realizacji płatności kartą. Warto pamiętać o tego typu szczegółach i wybierać te punkty, które pozwalają płacić posiadanym przez nas typem kart – na szczęście w punktach nastawionych na obsługę ruchu turystycznego, nie powinniśmy mieć kłopotów.
Aby uniknąć kilkukrotnego przewalutowywania warto postarać się o kartę wielowalutową lub uruchomić usługę wielowalutową na naszej karcie podstawowej. Unikniemy dzięki temu prowizji za przewalutowanie dokonywanych przez nas za granicą transakcji. Usługi te, na szczęście, stają się już standardem w polskich bankach.
Kilka korzyści
Dzięki usługom wielowalutowym możemy powiązać jedna kartę płatniczą (debetową lub kredytową) z kontami prowadzonymi w innych walutach. Nie musimy się o nic martwić – nasza karta sama automatycznie wybierze konto, z którego zostaną ściągnięte środki finansowe. Nieco inaczej działają karty wielowalutowe – te wydawane są do jednego konta, a nasz bank zajmuje się ich konwersją na stosowną walutę. Karty wielowalutowe umożliwiają również wypłaty z bankomatów praktycznie na całym świecie (w wielu bankach możliwe jest to bez prowizji).
A skoro już jesteśmy przy kontach walutowych – zasilić je możemy na kilka sposobów. Tradycyjnie, wymieniając gotówkę w kantorze i wpłacając ja nasze walutowe konto lub przelewając złotówki i zostawiając bankowi kwestie związane z przewalutowaniem. Jednak najbardziej opłacalne wydaje się skorzystanie ze stosunkowo nowej formy – kantoru internetowego. Tego typu usługi mają w swojej ofercie czołowe polskie banki, możemy także skorzystać z kantoru nie związanego z żadną instytucją finansową. Kantor internetowy jest najszybszą i chyba najmniej kłopotliwą opcją wymiany walut. Oszczędzamy przy okazji sporo czasu i nerwów.
W nagłej sytuacji
Jeśli jednak nasz wyjazd był niespodziewany być może pozostaje nam płatność zwykłą, złotówkową kartą debetową. Rozwiązanie to jest co prawda wygodne, choć może okazać się kosztowne. Nie tracimy w tym przypadku czasu na bieganie po kantorach i nie nosimy przy sobie sporej ilości gotówki, musimy się jednak liczyć z dodatkowymi kosztami, zwłaszcza jeśli waluta w jakiej płacimy nie tworzy walutowej pary ze złotówkami. W tym przypadku uprzywilejowani są posiadacze kart Visa, tutaj kursy walutowe są dużo korzystniejsze (choć prowizja od przewalutowania wyższa).
Skomplikowane? Nie tak bardzo. Pamiętajmy, że większość czynności związanych z płatnościami zagranicznymi załatwiamy na miejscu, w Polsce – z pomocą naszego banku a podczas wyjazdu głowę możemy mieć już spokojną i za hotelowe drinki płacimy tak samo prosto jak w kraju.