Piec, piecuś, kominek… tak mi coś ostatnio chodzą po głowie. Być może dlatego, że wbrew pozorom lato już w końcu jest – można powiedzieć nawet że za pasem – a choćbyśmy nie wiem jak rozpaczali, jesień też niebawem przyjdzie. A nawet i zima. Szybciej niż myślicie! A szczerze mówiąc zimy nie znoszę, właśnie dlatego że jest wtedy tak zimno. Dlatego też gdzieś tam mam już w myślach piecie kaflowe i kominki z płaszczem wodnym, nie tylko.
Zalety ogrzewania „naturalnego”
Dlaczego w ogóle znów piszę tylko o piecach, nie rozważając nawet innych, alternatywnych źródeł ciepła do domu? Z kilku powodów. Głównym motywatorem jest tu jednak cena w połączeniu z bezpieczeństwem. No bo co, prąd? Tak ogrzewanie elektryczne jest fajne i wydajne, ale już teraz sporo ludzi kosztuje, a co będzie gdy ceny za kilowat znów zdrożeję w odpowiedzi na politykę rządu? A gaz? No cóż, może gdyby to był nowoczesny i bezpieczniejszy gaz doprowadzany z sieci miejskiej, ale gaz z butli, kotłownia tuż za ścianą? No way, jak to mówią. No to co jeszcze, CO? Bardzo chętnie, tyle że w starym budownictwie w centrum miasta, gdzie mieszkam aktualnie, będzie może za piętnaście lat… może.
A może piec – koza?
Tymczasem, wracając jeszcze do tematu, kominki i piecyki na tak zwane paliwo stałe – bez względu na to, czy będzie nm drewno, węgiel, czy tzw. paliwo ekologiczne typu groszek – dają przyjemne, wyraźne, dobrze odczuwalne ciepło, które rozlewa się po całym pomieszczeniu i dosłownie i w przenośni je rozpala. Do tego mając kominek czy piec czujemy się praktycznie niezależni od dostawców prądu, gazu czy CO – w piecyku zawsze można czymś napalić, żeby nie zamarzając. Drewno łatwo kupić, a ten kto może przecież w ostateczności spalić stary karton czy narąbać w lesie…. wiem, nielegalne, ale tak to działa. Piec, szczególnie zwykły, toporny piec trapu koza, to wygoda i pełna uniwersalność. Mam więc ogromny sentyment do wszelkich starych pieców i kóz, ale mają one też dostrzegalne wady – największe to stosunkowo mala efektywność grzania oraz fakt, że do wielu nowoczesnych pomieszczeń średnio po prostu pasują.
Nowoczesny kominek z płaszczem wodnym
Ale jest jeszcze inna, dużo zresztą ciekawsza opcja – całkiem nowe, zmodernizowane kominki z płaszczem wodnym. Widzę tu szereg miłych zastosowań i w ogóle pozytywów. Nad takim czymś można na przykład podsuszać zimą ubranie. Ok – może to jeszcze nie jest największa zaleta, ale kominek taki jest też niezwykle romantyczny – wiecie, o co chodzi. Kominek, jak wspominałem już chyba, jest bardzo wydajny i przy zastosowaniu specjalnego systemu rur – nieco przypominającego malutką, domową sieć centralnego ogrzewania – może ogrzać nawet nie za duży, piętrowy domek. Tak zresztą działa typowy kominek z płaszczem wodnym, którego największą wyższością jest właśnie to, że dość tanio mogą ogrzać duże wnętrza, przy okazji pełniąc rolę eleganckiej i efektownej ozdoby.
Źródło: najciekawszeprojekty.pl
Czy zatem już teraz zamawiać nie drogi, ale efektowny kominek – o mocy cieplnej na styk? Wbrew pozorom myślę już teraz, bo w środku lata ceny instalacji takich piecyków są najkorzystniejsze – a sama robota przy nich najłatwiejsza i najszybciej wykonywana. Zresztą po co czekać na słotę?