pieniądze

Czy należy bać się wyższych rachunków w 2017 roku?

Ubiegły rok pod rządami partii PiS, można uznać za czas rozdawania. W tym roku sytuacja zacznie się odwracać. Niektóre rachunki pójdą w górę a przywileje wyższej klasy społecznej, staną się niczym więcej jak przeszłością. Jednak czy na słowo „podwyżka” powinniśmy reagować paniką? Czy podnoszenie rachunków sprawi, że ledwo będziemy wiązać koniec z końcem? I co oprócz zapowiedzianych podwyżek prądu, czeka nas w tym roku?

Czy 4% podwyżki to dużo?

prąd
źródło: https://pixabay.com/

Według ogólnodostępnych informacji podwyżka rachunków za energię elektryczną wyniesie od 1,5-4%. Zależna jest od tego, jaki dostawca zapewnia nam prąd i jaką mamy taryfę. Tak naprawdę 4 procent to niewielka podwyżka, biorąc pod uwagę inne opłaty, które wzrosną o nawet 40%. Nowa stawka energetyczna wynosząca 3,70 groszy za MWh przewidywana była już jakiś czas temu.

Przy takim OC wolę zostawić auto w garażu

auto
źródło: https://pixabay.com/

Samochód to dobro, na które może pozwolić sobie nawet średnio zamożny student i dosyć liczna rodzina. Jednak przy ubezpieczeniu, które wynosi obecnie 620 złotych rocznie, trzeba się mocno zastanowić nam jego opłacalnością. To nawet 28 procent więcej niż poprzednia kwota ubezpieczenia OC. Rekordziści mają tutaj nawet 40-procentowy wzrost ceny. A to jeszcze nie wszystko, ponieważ przewiduje się, że w obecnym roku zapłacimy średnio 650 złotych za auta niskiej klasy. Strach kupować samochód w salonie i płacić za niego prawie tysiąc złotych ubezpieczenia rocznie. Najgorzej mają młodzi kierowcy bez stażu, którzy nie mają żadnych zniżek i przywilejów.

Usługi bankowe

Konto w banku ma chyba każdy. Płacimy za jego obsługę oraz posiadanie karty lub w jakiś sposób unikamy tych opłat dzięki aktywnemu korzystaniu z konta. Płacimy karta zbliżeniowo lub otrzymujemy wpłaty na konto w wysokości 1000 złotych każdego miesiąca. Gdy usłyszałem o pobieraniu pieniędzy za wypłaty gotówki poniżej 100 złotych, poczułem się znokautowany. To jeden z nowych pomysłów banków na „zarabianie”. Będzie ich znacznie więcej.

Author: Tomek

Dodaj komentarz