Legalne oprogramowanie to wartość sama w sobie. Przynajmniej dopóki do naszych rąk trafia fizyczny nośnik potwierdzający zdobycie na własność cyfrowego mienia. Posiadanie programy w formie cyfrowej przez lata było odbierane jako zagrożenie. Niepewna inwestycja w niematerialny element znajdujący się na serwerze, który może kiedyś zniknąć. Hegemon platform dystrybucji cyfrowej, jaki jest Steam, pokazał, że łatwo zapomnieć o strachu przed utratą cyfrowej własności, gdy pod nosem mamy szereg udogodnień, jakich nie uświadczymy na płycie DVD i opakowaniu do gry.
Darmowe mody i ich prosta obsługa
Z modów korzystają miliony graczy. Rozsławiła je seria Skyrim, która na platformie Steam została kupiona kilkadziesiąt milionów razy, łącznie z Edycją Specjalną. W sieci krąży gigantyczna liczba modów do tej gry, która obejmuje każdą linijkę kodu szaty graficznej. Warsztat Steam to także horda DLC przygotowanych przez producentów i poprawek samych użytkowników. Nie przypominam sobie, by konkurencja lepiej dopracowała, któryś z tych elementów. Łatki wychodzą na Steam najszybciej i nie cierpią na syndrom czapki niewidki. Oznacza to, że nie znikają w tajemniczych okolicznościach u pewnego procenta użytkowników.
Najlepszy multiplayer ze wsparciem dla E-sportu
W DOTA 2 nie grałem, ale przemawia do mnie jej popularność jako wybitnego przedstawiciela gatunku MOBA. Poza nią multiplayer na Steam to przede wszystkim nowy battle royale, czyli Playerunknown’s Battlegrounds, CS:GO i Team Fortress 2. Dokleiłbym do tego Path of Exile i H1Z1 w trybie król wzgórza i mamy łączną liczbę 3-4 milionów graczy online na godzinę. A to nawet nie jest rekordowa ilość, zważywszy na czas w ciągu dnia, dzień tygodnia i dziesiątki innych gier, w tym MMO i strategie. Sporo z tych tytułów ma wsparcie na arenie e-sportowej opłacane przez Valve, czyli właściciela platformy Steam. Oczkiem w głowie są CS:GO i DOTA 2, które biją się na turniejach w ramach łącznej puli nagród dla zwycięskich drużyn. Można powiedzieć, że to od właścicieli Steam rozpoczął się cały E-sport w formie zawodowej.
Zielone światło dla początkujących twórców
W historii gier komputerowych, rozpoczynającej się od komputerów Commodore, ZX Spectrum i Amstrada, było kilku wybitnych programistów-pasjonatów, którzy stworzyli grę od podstaw bez niczyjej pomocy. Dziś to proces znacznie bardziej skomplikowany, a jedyną drogą do ogarnięcia całego procesu programowania, tworzenia grafiki i muzyki jest pójście w stronę pixelartu. Ewentualnie prostszej grafiki wektorowej, gotowych szablonów silników graficznych oraz oparcie o oryginalny pomysł. Żeby spieniężyć swoją grę, należałoby zarejestrować firmę i zbudować odpowiedni marketing produktu. Steam proponuje coś innego. Jeżeli jesteś równie utalentowanym programistą co kompozytorem i grafikiem to możesz spróbować w programie Steam Direct. Musisz jedynie wpłacić 100 dolarów, które potwierdzą, że nie jesteś oszustem i twoje dzieło jest warte prezentacji na platformie. To dobry, choć kosztowny dla obiecujących deweloperów krok, ponieważ nie tak dawno na Steam roiło się od wszelkiej maści cyfrowego badziewia robionego nawet przez nastolatków, by tylko zarobić parę groszy.