Pobudzający, kojarzący się z domem i ciepłym kominkiem zapach, orzeźwiający smak i fascynacja jaką budzi od stuleci – taka jest właśnie kawa. Małe, niepozorne ziarenka mające zdecydowanie więcej miłośników niż przeciwników, większość z nas nie wyobraża sobie bez niej poranku. Zdarzają się też osoby, które na jednej filiżance tego energetyzującego napoju nie kończą.
Kawę można pić na wiele sposobów. Są miłośnicy kaw podawanych z dużą ilością spienionego mleka i licznymi syropami smakowymi, są też i ortodoksyjni kawosze – ceniący mocny napar prosto z ekspresu do kawy. A TY, jak pijesz swoją kawę?
PRL i zalewajka
Przez całe lata, w naszym kraju istniał jeden, słuszny sposób parzenia – zalewajka, parzącha lub kawa po turecku – nazwy zmieniały się w zależności od regionu, domu lub widzimisię personelu kawiarni. Zawsze jednak był to ten sam napój – świeżo zmielona kawa zalana wrzątkiem. Mocna, gęsta i prosta do przyrządzenia – jednak nie potrafiła oddać w pełni smaku i aromatu kawowych ziaren.
Jak z kawiarni
Po latach PRL-owskiego sposobu parzenia kawy nastał w końcu bum na kawy z ekspresów ciśnieniowych. Firmy takie jak Krups i ich liczna konkurencja prześcigają się w konstruowaniu coraz bardziej przystępnych cenowo ekspresów do kawy, starając się przy tym nie tracić nic z jakości samego naparu (doskonałym przykładem jest tutaj wyjątkowo udana linia ekspresów Krups: Dolce Gusto).
W rytmie slow
Na przeciwnym biegunie szybkiej kawy z ekspresu stoi kawa zaparzona za pomocą jednego z modnych dzisiaj dripperów. Ten napój nadaje się idealnie na bardzo leniwe poranki, celebrowane wolno i z całą rodziną. Tej kawy nie da się zaparzyć szybko i niedokładnie – woda musi mieć tutaj idealna temperaturę, trzeba też ją dokładnie odmierzyć i uzbroić się w cierpliwość lub dobrą książkę. W zamian dostajemy kawę nietypową – łagodną o dokładnie wyczuwalnym smaku.
A zainteresowanym innymi ciekawostkami wprost z kawowego świata polecam artykuł: https://zaradnakobieta.pl/9854.wszystko-co-chcecie-wiedziec-o-kawie-ale-boicie-sie-spytac