Gdy jedna firma pazernie podchodzi do klienta, druga zyskuje, odbierając mu dotychczasowych nabywców. Wśród koncernów motoryzacyjnych toczy się niekończąca walka o klienta. Kierowcy chcą jeździć nowoczesnymi samochodami, które są w miarę tanie. Zabawnym jest fakt, że modne stało się jeżdżenie autem z napędem hybrydowym.
Bycie ekologicznym kierowcą wymaga włożenia sporej sumy w silnik, który nie tylko emituje mało CO2, ale także, korzysta z czegoś więcej niż ropa lub olej napędowy. Z pomocą Volvo, każdego będzie stać na bycie modnym i ekologicznym kierowcą.
Najtańsze luksusowe elektryczne auto
Przedsiębiorstwo motoryzacyjne Tesla znane ze sportowych samochodów z napędem elektrycznym przez lata było jedynym sensownym wyborem dla kierowców, którzy chcieli jeździć ekologicznym autem. Sensownym pod względem technologi, designu oraz dobrej jakości wykonania. Cena samochodów tego amerykańskiego producenta odstraszy większość zamożnych kierowców klasy średniej.
Dwa lata temu, gdy kurs dolara był jeszcze w normie, za najtańszy samochód Tesli trzeba było zapłacić ponad 160 tysięcy. Niedawno Chevrolet zaproponował ofertę jeszcze tańszego „elektryka” dla europejskiego nabywcy. To nic w porównaniu z bombą, którą zaserwowało Volvo.
Szwedzki koncern motoryzacyjny potwierdził, że pracuje nad modelami, które nie są hybrydą, a całkowicie niezależnym od benzyny pojazdem elektrycznym, który kupimy w cenie konkurencyjnego modelu Chevroleta. Niemniej technologicznie ma to być dużo bardziej zaawansowany pojazd. Zasięg na jednym ładowaniu ma przekroczyć 400 kilometrów. To o 80 kilometrów więcej niż Bolt, nie mówiąc już o dużo droższej Tesli. Żadna dotychczasowa wpadka Volvo z silnikami hybrydowymi nie miała miejsca co oznacza, że producent wie jak okiełznać technologię.
Stworzenie taniego i luksusowego SUV-a oraz osobówki, które byłyby do kupienia w roku 2019 to bardzo prawdopodobny scenariusz. Silniki elektryczne są mało awaryjne. Jedyne co może zawieść t akumulator. Naprawa „elektryków” również byłaby przystępna i dosyć prosta. Pytanie tylko, czy zapowiadana cena faktycznie będzie przystępna dla klasy średniej?