Ze skrajności w skrajność

Ze skrajności w skrajność

Zastanawia mnie to od pewnego już czasu. Czemu nie umiemy wybrać złotego środka, iść na kompromis, starannie wysłuchać argumentów obu stron? Czy chcemy być wyraziści, barwni, mocni? A może chodzi jednie o to, że ludzie wolą, gdy ktoś narzuca im te wszystkie skrajne poglądy i inne uprzedzenia?facebook-like-unlike-358ec34bfe7

Z niedowierzaniem czyta się wypowiedzi różnych osób – począwszy od „szaraków” z for internetowych, a skończywszy na politykach i innych sławach (by nie użyć modnego słowa celebrytach). To samo dotyczy to części moich znajomych (i pewnie znajomych czytelnika). Czy wy też to zauważyliście? Mało kto ma poglądy… wyważone. Skrajności dosłownie nas opanowują!

Polityka i sprawy społecznie

Przykład skrajności? Bardzo dobrze widać to w dyskusjach o polityce, przy czym im bardziej anonimowa i sieciowa jest to rozmowa, tym bardziej mocne słowa padają i tym bardziej rozmówcy są obrażani na swe poglądy. To samo zresztą dotyczy spotkań na żywo, ale przy alkoholu. Widać wtedy to właśnie puszczają wszelkie hamulce. Bardzo popularny jest na przykład pogląd, że ten, kto głosował za PIS, musi być z konieczności imbecylem i biedakiem – alkoholikiem (bo przecież liczył na ten nieszczęsne 500 PLN), ten, kto był za PO, to złodziej lub kumpel złodzieja, a gdy już ktoś ma „własne zdanie” i wybierze lewicę – to komuch obrzydliwy, Boga nie kocha, dzieci chce zabijać masowo w dziewiątym miesiącu ciąży, i tak dalej. Zresztą skrajności w sprawach związanych z aborcją i ludzką płodnością ogólnie to już plaga. Czasem sam się zastanawiam, gdzie w sieci są ci wszyscy normalni ludzie, którzy nie mają problemu z używaniem antykoncepcji, ograniczeniem liczności rodziny do 2 lub 3 pociech, a jednocześnie nie zrzucają staników/majtek i nie wrzeszczą o tym, że usunięcie ciąży ma być dopuszczalne zawsze, w każdym przypadku, bez konsultacji z nikim, a na dodatek w pełni refundowane przez państwo. A przecież mam znajomych o wyważonych poglądach, więc co jest? Czy tylko szaleńcy piszą w sieci, bo normalni ludzie w tym czasie pracują lub się uczą?

Matki i ich dzieci

Zresztą sprawy związane z ciążą, macierzyństwem i wychowaniem potomstwa to kolejne powody do obrzucania się błotem i radykalizowania poglądów. Jeśli matka pracuje mając małe dziecko, bo na przykład z korzyścią dla siebie chce zachować ciągłość pracy, albo ma możliwość pracy w domu – to źle, to kobieta-potwór, a jej dziecko będzie psychopatą bo mama poszła do pracy i zostawia je w żłobku. Jeśli kobieta nie pracuje, bo ma odłożone (przykładowo) pieniądze lub urlop macierzyński na korzystnych warunkach, to ktoś też zaraz nazwie ją leniem i łajzą, choćby będąc na tym urlopie uczyła się języków czy w innym sposób w wolnych chwilach podnosiła swe kwalifikacje. Ale zdaniem internetowych krzykaczy kobiety przecież dzielą się tylko na dwie kategorie: totalnie leniwe „krowy” i karierowiczki, które nawet rodzą z laptopem w reku.

kobieta_podzielona2

Brzydcy i ładni

Och, a jak się to obrywa dziewczynom! Która gruba, a która chuda, która ma za wiele tapety, a która o siebie nie dba. Wielbiciele „wieszaków” wyzywają kobiety o kształtach pełniejszych od grubych kaszalotów. Ci, którzy wolą panie pulchne, nie są w tym zresztą lepsi. Często tak mocne poglądy wyrażają i same panie. Każdy ma własny gust – no ale po co to wszystko?

Skrajności a religia

Nie ma nic bardziej zajadłego niż „odwieczny” spór między gorliwymi katolikami a obsesyjnie patrzącymi na te sprawy ateistami. I mówią tu od razu, że jako zdeklarowany agnostyk nie stoję po żadnej stronie. Ja to po prostu obserwuję! Trudno mi mieć wielu znajomych, bo katolicy nie chcą przyjść mojej specyficznej religijności, a ateiści z kolei nie rozumieją, jak ja, będąc człowiekiem tak podobno wykształconym i inteligentnym, nie chcę „zostać” ateistom. Ludzie wyluzujcie – przecież nikt nie ma chyba wpływ na to, czy i w co wierzy!

Złoty środek?

Nie wiem, co mam poradzić tym, którzy tak naprawdę się męczą.Męczą, wpadając ze skrajności w skrajność, powtarzając nie zawsze swoje, ale atrakcyjnie brzmiące słowa, dzieląc takie proste, zero jedynkowe poglądy na świat. Jeśli faktycznie mogę coś polecić, to nauczyć się myśleć samodzielnie, a zaraz potem – ciągle zastanawiać się nad tym, czy na pewno tratujemy życie i wybory innych z należytym dystansem i szacunkiem. Polecam też lekturę https://zenforest.files.wordpress.com/2009/01/kobieta_podzielona2.jpg?w=529 – i rozmowy, rozmowy o tym, co nas dzieli. Wsłuchiwanie się w argumenty tych, którzy z pozoru myślą tak bardzo inaczej…

 

Author: Tomek

Dodaj komentarz