Temat – rzeka, prawda? I na ten temat jest też moim zdaniem wiele mitów, choć to nie tak łatwo ocenić (a czemu – zaraz opowiem). Postaram się więc wypowiedzieć tu nie tylko na podstawie wiedzy ogólnej, ale przede wszystkim własnego doświadczenia.
Delikatna materia – kobiety
Dlaczego tak jest, że trudno tę „sprawę” badać na gruncie naukowym czy choćby tylko statystycznym? Przede wszystkim warto wiedzieć, że kobiety są, że tak powiem z przymrużeniem oka, bardzo zróżnicowane w obrębie swojej własnej populacji 😉 A sytuację nas, mężczyzn, jeszcze bardziej komplikuje to, że kobiety nie zawsze mówią prawdę. I nie w tym nawet rzecz, że z premedytacją i perfidnie kłamią – choć i tak często bywa – ale one kochają półprawdy, drobne naciągania rzeczywistości, barwienie i wszelkie niedopowiedzenia. Zatem nie sposób tak po prostu zapytać je, co je najbardziej wkurza. To jest możliwe tylko w naprawdę cudownych, wybranych przypadkach, i takich pań należy ze świecą szukać i strzec ja ognia 🙂 Ale zwykle nie mamy tak łatwo…
Czego Ci nie powie(m)
Typowa przedstawicielka płci pięknej niechętnie na przykład mówi o tym, że oglądasz się za innymi. Niechętnie w ogóle będzie mówić o swojej zazdrości, choć większość z nich po prostu jest zazdrosna z natury. Będą to skrywać, aż do wielkiego wybuchu, gdy pewnego dnia obejrzysz się za atrakcyjną sąsiadką. Lub po prostu wrócisz później z pracy i nie będziesz umiał wyjaśnić, dlaczego. Albo gdy wrócisz do domu nad ranem po piwie z kumplami. Może też chodzić o coś, co przypadkiem i bynajmniej nie w złej wierze chlapnąłeś kiedyś – być może dość dawno temu – przy jej koleżankach, kolegach czy rodzinie. Może to być coć, co ona uważa na swój wstydliwy sekret, albo jakaś zupełna błahostka.
Chamstwo!
Kobiety przede wszystkim nie lubią jednak chamstwa. I chamstwa nie trzeba to mylić z dosadnością, bo nie w tym rzecz, że raz na ruski rok powiesz coś ostrzej o kimś, czy wręcz rzucisz mięsem. Ale z własnego nawet doświadczenia wiem, że one nie znoszą nabijania się na przykład z wyglądu innych kobiet, permanentnie wulgarnej mowy, bekania (nie tylko przy stole!), zbyt obrzydliwych lub seksistowskich dowcipów, i tak dalej. w ogóle zwróci baczną uwagę na słowo seksizm – kobiety tego nie znoszą, i w dumie to rozumiem. Nie muszą być feministkami, by mieć dość głupawych dowcipów o blondynkach czy naśmiewania się z tego, że jakaś babka dostała np. kierownicze stanowisko. Albo że kobieta ma siedzieć w domu. To nie te czasy!
Niesłowność i brak punktualności
Chyba najbardziej jednak wkurza panie nie dotrzymywanie słowa. Szczególnie, gdy zdarzy się to po raz drugi czy trzeci (o kolejnych razach nie mówię, bo zapewne ich już nie będzie, a przynajmniej nie z tym samym facetem:)) Nie zapominaj, o czym jej mówiłeś, co obiecałeś, o jakich planach wspominałeś. Nie rzucaj słów na wiatr. Nie kłam, bo ona wszystko pamięta, i szybko pogubisz się w tym, co jej mówisz. Nie spóźniaj się, a jeśli stoisz w korku czy zostaniesz na jedno piwko więcej, daj jej znać. Dla ciebie to tylko chwila, a wszyscy będą zadowoleni. Zapewniam! Podobnie zresztą z mamą czy siostra, a nawet koleżanką. One są wbrew pozorom podobne do siebie.
Telefon!
Na koniec jeszcze jedna rada – miej telefon, doładowany i naładowany, i zawsze go dobieraj. A jeśli nie możesz – oddzwoń do niej. To wbrew pozom jedna z najlepszych dróg do kobiecego serca.