Spotkałem się ostatnią z koleżanką mojej znajomej, która zbiera… historie kobiet o nieudacznikach. Nieudacznikach w związku. Wiem, dużo facetów to złe dranie albo ciepłe kluchy, ale tak czy inaczej są dwie strony barykady i dwie prawdy, które zależą od punktu widzenia (lub też siedzenia.) Więc skoro panie chcą pisać poradnik o tym, jak mają nie zachowywać się panowie – a nawet a wydać, więc widocznie zapotrzebowanie na nią jest duże – tak i ja napiszę, czego bardzo nie lubię w kobietach. Bo kobiety nie są wolne od was!
- Nie znoszę, gdy ONA (nie mam tu na myśli, Boże uchroń, mojej kobiety, tylko jakąś ogólną, hipotetyczną babkę) kłamie w sposób oczywisty. Mówi, że nie jest zła, ale jednocześnie nawet nie stara się ukryć, że jednak jest. Kręci, że nie, wcale się czymś nie martwi, lub coś jej nie przeszkadza, gdy to widać naprawdę gołym okiem. Albo bądźcie szczere, albo się lepiej wysilcie, bo słabe kłamstwo jest tym bardziej żałosne.
- Strojenie się. Ja rozumiem, że musisz ładnie wyglądać, że to dla ciebie ważne, naprawdę wiem o tym i szanuje to. Ale jeśli umówiłaś się ze mną na 18, i o 18 45 ciągle nie jesteś gotowa, to już złośliwość. Znasz swoje możliwości – trzeba było zacząć przygotowywać się wcześniej. Nie mówiąc już o tym, że przecież najwyżej będziesz mieć trochę mnie idealny makijaż lub strój – ja i tak tego nie zauważę. Kobiety, nie bądźcie takie płytkie!
- Chamstwo. Wbrew pozorom ogromna większość facetów nie znosi u kobiety rzucania mięsem bez powodu – co innego przekleństwo użyte w odpowiedniej chwili i z tak zwaną klasą. A już głośnie bekanie, dłubanie w nosie, czy chamskie obgadywanie czyjegoś wyglądu za plecami zraża nas do was okropnie.
- Zaborczość. Co ja będę mówił. i nie chodzi o to, że chcę żyć w poligamii, ale każdy normalny mężczyzna chciałby czasem spotkać się ze swoimi kolegami, rodzicami, braćmi, a nawet dziećmi z poprzedniego związku. Szanujcie to!
- Czepianie się szczegółów. Że ktoś ma szpilki w panterkę i to znaczy że jest idiotką, że ktoś włożył skarpety do sandałów, więc jest w JEJ oczach przegrany, nawet jeśli to nasz najlepszy kumpel. Wyluzujcie, to są tylko ciuchy, tylko wygląd.
- Przekonanie, że zawsze musi być rozmowa. Że jak nie gadam z tobą, to cię nie kocham, nie lubię, albo duszę w sobie nie wiadomo jak wielki problem. Nie – czasem po prostu lubimy pomilczeć, odpocząć. A wy nie :)?
- Kazanie nam się zmieniać po ślubie, lub po dość losowo dobranym, różnym czasie od początku związku – dla kobiety dość typowe. Na przykład – gdy chodziliśmy ze sobą, nie przeszkadzała ci broda, białe skarpety, czy niewyprasowany podkoszulek, a potem chcesz mnie zmienić na siłę. To jest dla nas, mężczyzn, dość konkretny bodziec do zakończenia związku – nie straszę, ale mówię jak jest.