Przeglądam czasem w celach raczej rozrywkowych różne dziwne strony traktujące o zjawiskach „podejrzanych” lub wręcz paranormalnych. Duchy odbijające się w szybach, zjawy na zdjęciach z polaroidu, nawiedzone domy, jakieś światła na niebie… Wszystko to raczej mnie baw, ale czasem zdarza się natrafić na naprawdę fascynujące materiały… i teorie.
Co to właściwie jest?
Ne jest to może pierwszy raz, gdy widzę taki artykuł. Wcześniej pisał o tym między innymi portal Infra. Jednak na ten krótki wpis natknąłem się kilka dni temu na stronie głównej jednego z większych polskich portali informacyjnych (co, nawiasem mówiąc, nie świadczy o poziome takiego portalu zbyt dobrze, bo zwykle nie po to się tam wchodzi, by czytać takie rzeczy). Generalne chodzi jednak o Iphone – ale taki mogący mieć nawet 340 lat. Bo znajduje się on na starym, bardzo starym obrazie:
Źródło: paranormalzone.pl
Niepokoi już sam fakt, że na stronie obraz pokazany jest w bardzo kiepskiej rozdzielczości. Gdy próbuję go powiększyć w programie komputerowym, nie jest wiele lepiej. Ja rozumem, gdyby to było stare foto, ale to obraz, duży raczej obraz, więc powinno się dać go sfotografować o wiele lepiej. Bo to naprawdę ciekawe. Co właściwe trzyma w ręku postać na pierwszym planie?
Iphone, GPS czy cygarniczka?
Nie mam wątpliwości co do jednej rzeczy – to naprawdę przypomina Iphone. A w zasadzie to po prostu jakiś w miarę nowoczesny, dość cienki telefon. Bo nigdzie tu nie ma np. loga jabłuszka. Kolor jest też taki… bardziej metaliczny niż plastikowy. Równie dobrze, a nawet trochę bardziej przypomina mi to coś mój stary, ręczny GPS do chodzenia po górach. Jednak wyraźnie widać tu zarys przycisków i ekran tam, gdzie normalnie bywa ekran – no chyba że powiększana wstawka w tym powyższym zdjęciu jest sztucznie podrasowana. Co to jednak jest, jeśli nie smartfon, nie telefon, nie GPS i ne empetrójka 🙂 ? Obraz ma 340 lat. Został namalowany przez Holendra Pieter de Hooch w 1670 roku. Może to pojemnik na igły i nici, tabakierka, cygarniczka, zabawka? Coś w rodzaju portfela? No dobrze, ale bądźmy poważni. Przede wszystkim poszukajmy w sieci, co to za obraz. Mam, bingo! Okazuje się, że nosi on tytuł „Man Hands a Letter to a Woman in a Hall” (Mężczyzna wręcza kobiecie list stojąc w holu). Czy to nie oczywiste? No tak, teraz ten tajemniczy przedmiot wygląda już jak list. Czar chyba prysł.
Dość osobliwa plotka
Nie ma co szukać na próżno sensacji tam, gdzie fakty mówią same za siebie. Ok, ten przedmiot naprawdę wyglądał jak Iphone, ale jak list też wygląda. Nie twierdzę na pewno, że to list, ale… no cóż. To mnie jednak przekonuje. Tym bardziej dziwi mnie więc rozpowszechniona już także w prasie i siec angielskojęzycznej plotka, że sam prezes Apple, Tim Cook, uważa, że może to być faktycznie… telefon. Telefon na obrazie z 1600 roku, co świadczyłoby o tym, że Iphony są starsze, niż dotychczas uważano. I że… ktoś tu podróżuje w czasie. No bo skoro ten telefon znalazł się w tamtym roku, to ktoś musiał go tam „przewieźć” prawda?
Starych zdjęć czar
Nie jestem w stanie uwierzyć, że prezes jakiejkolwiek poważnej firmy mógłby to mówić całkiem na serio. To raczej żart, który ponuracy potraktowali jednak poważnie. Albo jeszcze inaczej – to taka sprytna kryptoreklama produktów Apple. Wiecie, nagle „cały Internet” o tej formie mówi. Głupie, ale możliwe.
Tym niemniej – co jeszcze bardziej ciekawe – podobnych zdjęć i doniesień jest w sieci więcej, i nie wszystkie z nich da się połączyć z konkretną promocją danej marki. Spójrzcie na przykład na poniższe zdjęcie, z lat bodajże czterdziestych. Trochę dziwne, prawda? Czy wtedy były takie okulary? A może sam Neo urwał się tam z Matriksa? Ne, nie bardzo wierzę w podróże w czasie, a jeszcze mniej wieżę w to, że ewentualni podróżnicy byliby aż tak nieostrożni. Więc co, fotomontaż, zwykły żart, a może to zdjęcie celowo postarzono? A może po prostu ktoś sam zrobił sobie takie „nowożytne” okularki?
Źródło: http://66.media.tumblr.com
Nie wiem tego, ale jedno jest pewne – takich doniesień będzie pewne jeszcze sporo. Kto wie, może kiedyś ktoś na współczesnych zdjęć z Facebooka będzie się doszukiwał wynalazków dostępnych dopiero za kilkadziesiąt lat? A może warto szukać ich już teraz?