Od lat to właśnie na grudzień przypadają największe premiery filmów z gatunku sci-fi oraz fantasy. W poprzednich latach oglądaliśmy „Hobbita” i „Władcę pierścieni” a rok temu kolejną już sagę „Gwiezdnych wojen”. Wykupione przez Disneya prawa do marki sprawiły, że prace nad kolejnymi epizodami kinowymi trwają bezustannie. Jeden z pięciu wybranych przeze mnie filmów to właśnie kolejna odsłona gwiezdnej sagi. Nie będzie to kontynuacja zeszłorocznego przebudzenia mocy, a całkowicie nowa historia, która cofa się w czasie o kilkanaście lat, by pokazać zmagania rebelii w walce z imperium pod dowództwem Lorda Vadera. Kotlet lekko ogrzewany, ale dla efektów specjalnych warto go zobaczyć.
Kolejne filmy reprezentują różne gatunki. Nie tak dawno wydany film „Sully” to kolejna świetna rola Toma Hanksa. Film o pilocie to historia pisana przez samo życie. Jeżeli szukacie dobrej gry aktorskiej, warto rezerwować bilet już teraz. Trzecim obrazem jest mój osobisty wybór o tytule „Lament”. Filmy azjatyckie to moja słabość. I nie chodzi mi o kino walki a obrazy dramatyczne i thrillery. Lament to historia policjanta z Korei, który szuka przyczyny choroby nawiedzającej małą wioskę. Żeby poprawić wam humory ostatnie dwa obrazy będą znacznie przyjemniejsze w odbiorze. „Firmowa Gwiazdka” to komedia, której bardzo blisko do „Kac Vegas”. Znowu impreza zaczyna wymykać się spod kontroli i wychodzić poza ramy normalnej firmowej zabawy. A ostatni obraz to przepiękna historia chłopca, który wraz z nietypowym przyjacielem mają za zadanie uleczyć ciężko chorą mamę. Siedem minut po północy, to tytuł tego filmu, który pojawi się w pierwszy dzień świąt.