Dziś nie będę przebierał w słowach, natomiast celem złagodzenia przekazu będę się dodatkowo wspierał obrazami. i nie, nie będzie ani o polityce, ani o religii, ani o chamstwie, ale o czymś, co mnie w sieci wkurza coraz bardziej. O tym, że coraz więcej osób ma obsesje na punkcie tzw. zdrowej żywności.
Widuje się tu i ówdzie – niestety właśnie coraz bardziej nagminnie – blogi, vlogi, profile i inne byty sieciowe, których celem nadrzędnym jest przekonywanie innych, że żywią się źle. Oraz że oni sami wiedzą o wiele lepiej, jak i co jeść, a raczej czego nie jeść. A że wpisy te są naprawdę mocne i często w tonie prześmiewczo-rozkazującym (w stylu: przestańcie truć dzieci „gotowymi” płatkami), to i ja się wypowiem – a raczej przestrzegę przed tymi wszystkimi domorosłymi dietetyczkami i biotechnolożkami – amatorkami (bo są to w większości właśnie panie.)
Mięso to morderstwo
Mięso to morderstwo – według wielu kobiet i nie tylko – ale mięso też „szkodzi”. Gdy jesz mięso, zalega ono i gnije w jelitach, przez co szybciej się starzejesz. Mięso czerwone to już w ogóle, gwarancja zawału i otyłości, nie mówiąc o brzydkim zapachu z ust. Wow – są nawet i takie, które nie karmią w ogóle mięsem ani żadnymi wędlinami dzieci (co moim zdaniem już kwalifikuje do odebrania praw rodzicielskich). Ludzie ogarnijcie się – może w nadmiarze mięso nam nie służy, ale od ponad 10 tysięcy lat jesteśmy drapieżnikami i żywimy się mięsem.
Źródło: www.bogatyelblag.pl
Słoiczki to syf!
Żeby było jasne – to nie moja opinia. Ja na miejscu firm produkujących te produkty już dawno zaskarżyłbym niektóre blogerki do sądu. I nie twierdzę, że wszystkie słoiczki są jakoś super zdrowe, bo są różnej produkcji i jakości, ale proszę nie wmawiać, że słoiczki Gerber i innej, podobnej, jeszcze bardziej polskiej firmy to trucizna z samych odpadów albo nawet ze zgniłych owoców. Nie zgadzam się tez z tym, że są pełne soli i Bóg wie czego jeszcze -wystarczy ich raz spróbować, by wiedzieć, że są bardzo słaby przyprawione w ogóle.
Źródło: www.rossmann.pl/Produkt/Gerber-Moja-pierwsza-lyzeczka-dynia-po-4-m-cu-80-g,350263,1673,6746
Pieczywo, płatki, mąka kukurydziana
Często obrywa się i im. Trudno właściwie powiedzieć, czemu. Wiem – jasne pieczywo, szczególnie takie z wysoko przetworzonej mąki, tuczy, ale w końcu nie wszyscy mają z tym problem. Tymczasem są i osoby nawołujące do całkowitej rezygnacji z pieczywa i np. makaronu – całkiem! Moim zdaniem to totalna głupota. Na co zdrowa osoba, także dziecko, ma jeść tylko mięso, warzywa i owoce? Co to za pomysł.
Źródło: ohme.pl
Cukier, ratunku!
No tak, ja w sumie wiem – chodzi o to, że „chleb to cukier„. A sam cukier to śmierć. Zazwyczaj ten produkowany sztucznie, kryształ, ale to samo dotyczy wg. wielu „mądrych inaczej” także fruktozy, laktozy, galaktozy – nawet cukru zawartego w owocach. Co więcej spotkałem się już z przestrzeganiem przed picie i podawaniem dziecku soków… Umówmy się – jeśli człowiek ma zapewniony ruch lub pracuje fizycznie, to po prostu potrzebuje codziennie cukru. Jeśli nie – potrzebuje go i tak od czasu do czasu. Ważne jest więc to, by nie jeść za często nie słodyczy, a nie to, by wyrzekać się soku, chleba czy owoców. Dowody? Każdy podręcznik biologii, choćby taki z gimnazjum.
Źródło: http://odzywkirodak.pl
Kukurydza!
Kukurydza to po prostu zboże. Chlebek kukurydziany to pieczywo i tyle. Kontrowersje wokół tej nieszczęsnej kukurydzy biorą si chyba tylko z tego, że podobno często bywa modyfikowana genetyzmie. Tu już sam nie chcę się wymądrzać – na pewno warto poczytać: http://www.pomorska.pl/styl-zycia/zdrowie/art/7065291,kukurydza-smakolyk-od-kolumba-pomaga-czy-szkodzi,id,t.html
Źródło: www.swiatkwiatow.pl
Czy rezygnować z soli?
Muszę sam przyznać, że jeśli akurat o sól chodzi, to tu czasem zgadzam się nawet z największymi wariatkami – domorosłymi dietetyczkami z netu. Bo o soli nieco wiem i swój rozum mam. I tak naprawdę sam znacznie ją ograniczyłem. Ale na Boga: można ugotować brokuła czy ziemniaki na lekko osolonej wodzie, można też przynajmniej czasem dodać jej szczyptę do zupy. Chodzi raczej o to, by znacząco zminimalizować jej spożycie – tu zgadzają się nawet moi znajomi lekarze.
Źródło: http://twojalinia.com
Podsumowując…
Nie, nie trzeba panicznie bać się takich rzeczy jak koszyczek malin, bułka, gulasz, słoiczki /Gerbera dla malucha, czy nawet szczypta cukru lub soli raz na jakiś czas. Po prostu nie popadajmy w skrajności.