Zima i jesień to dwie pory roku, w których bardzo intensywnie ogrzewamy nasze domy i mieszkania. To co powoduje, że nie trzęsiemy się z zimna we własnych czterech ścinach, przysparza również wielu problemów związanych z nadmiernym wysuszeniem powietrza w jakim na co dzień przebywamy. Przesuszona skóra ciała i twarzy, suche, elektryzujące się włosy, katar oraz kaszel, kłopoty z zatokami lub brak koncentracji – to tylko kilka z objawów jakie niejeden z nas może zaobserwować u siebie w sezonie grzewczym. Żeby nieco złagodzić skutki przebywania w ogrzewanych pomieszczeniach, warto zaopatrzyć się w nawilżacz powietrza.
W polskich sklepach zaopatrzyć możemy się w kilka ich rodzajów, przyjrzyjmy się tym najpopularniejszym:
Tradycyjny nawilżacz na kaloryfer – zasada jego działania jest prosta – naczynie napełnione wodą zawieszamy na włączonym kaloryferze a powstająca pod wpływem ciepła nawilży pomieszczenie, sposób tani, o niskich kosztach eksploatacji, niestety nieco mało efektywny i nadający się tylko do niewielkich pomieszczeń.
Elektryczny nawilżacz parowy – tutaj nawilżenie również za pomocą pary lecz generowanej za pomocą prądu. Wadą jest spore zużycie prądu.
Nawilżacz ewaporacyjny – ten typ urządzenia wytwarza zimną mgiełkę. Zasysa on powietrze z otoczenia, po czym wyrzuca je wraz z cząsteczkami wody. Do jego wad należy dość głośna praca, zaś do zalet – niskie zużycie energii.
Nawilżacze ultradźwiękowe wykorzystują fale dźwiękowe o wysokiej częstotliwości. To właśnie ultradźwięki rozbijają cząsteczki wody i wytwarzają nawilżającą mgiełkę. Urządzenia ciche i energooszczędne, niestety mogą przeszkadzać zwierzętom domowym.
